Robienie biżuterii krok po kroku ♥ Tutoriale ♥ Kursy

Rękodzieło z dreszczykiem – czyli uważaj na narzędzia jubilerskie

Od zawsze wiedziałam, że mam niesamowite zdolności destrukcyjne. Nie robię tego specjalnie. Po prostu igły się do mnie przyczepiają, komputery psują, kiedy napotkają mój wzrok, a koraliki same wpadają do zupy. No dobra, może trochę przesadzam. W całej sprawie chodzi o to, że ostatnio znowu przeszyłam sobie palec. I zaczęłam sobie przypominać o wszystkich wypadkach, które miałam – wypadkach związanych z rękodziełem. I pomyślałam sobie, że na pewno nie jestem jedyna. Po kilku komentarzach na temat uszczerbków na zdrowiu przekonałam się, że mamy bardzo kolizyjne hobby. A może to nie to? Może to nasze narzędzia mają ukryte życie wewnętrzne? Co powiecie na kilka odkrywających fakty opowieści? Przed Wami historia pt: “Rękodzieło z dreszczykiem – czyli uważaj na narzędzia jubilerskie”. 

Zaczynamy. Pierwsze – niesamowicie niebezpieczne narzędzie, które kryje się pod bardzo niewinną nazwą. Pomaga stworzyć niepowtarzalne i piękne chusty, szale, misiaczki a nawet bransoletki z koralikami. Towarzyszy kobietom od lat. Niezbędne dla tych, którzy lubią się wyróżniać i cenią niepowtarzalne, piękne rzeczy z pasją. Z pozoru wydaje się skomplikowane – jednak jeśli dać mu szansę okazuje się proste i przyjacielskie. Ale nie dajcie się zmylić. SZYDEŁKO (bo o nim mowa) ma swoje humorki i potrafi nieźle narozrabiać. Pominę tutaj to jak początki z tym ciekawym narzędziem mogą się odbić na psychice. Zajmę się urazami zewnętrznymi. Z tego co słyszałam takie szydełko pozostawione bez opieki potrafi się przemieścić. Szybko opanowuje szczególnie młodszą grupę domowników, a także zwierzęta. Te oto ofiary są przenośnikami szydełka w najdziwniejsze miejsca w domu. Taki oto potencjalny kot może zostawić to niebezpieczne narzędzie np. zakopane w łóżku, gdzie będzie czekało aby wbić Wam się w plecy. Pomyślmy teraz o takim małym nieletnim domowniku, który opanowany przez Szydełko wpycha je w kanapę, gdzie niedługo usiądą zaproszeni goście. Tak Szydełko mimo że jest sympatyczne, powinno się trzymać pod kluczem, albo kloszem, albo w szufladzie. Ale takiej niedostępnej. Bo inaczej może opanować świat ? albo poszczególne części naszego i nie naszego ciała ? apropo ciała. Słyszałam także o przypadkach. Kiedy niczego nieświadome rękodzielniczki pozwalały sobie na oglądanie seriali podczas robienia sznurów szydełkowo koralikowych. Podobno takie oto Szydełko stopniowo usypiało czujność takiej osoby, a kiedy ofiara całkowicie już mu zaufała to atakowało! I z impetem wbijało się w palec! Kto nie wierzy niech spróbuje! Ale za konsekwencje nie odpowiadam ? Jak widzicie łatwo paść ofiarą pierwszego stwora. Dlatego przestrzegam! Zachowajcie czujność i zwracajcie uwagę na znaki.szydełko

Zaskoczeni? To teraz pomyślcie o totalnie niepozornym  narzędziu, którego używają nawet dzieci. Takie, którego jeśli nie ma w domu to ciężko żyć. A co dopiero w przypadku rękodzieła. Ono pomaga nam na każdym etapie pracy. Towarzyszy od początku do końca. Rozrywa to czego ręce nie potrafią, wyrównuje to co krzywe. Pozbywa się tego co zbędne i sprawia że nasza praca mogła zostać ukończona. Tak mowa o NOŻYCZKACH. Myślicie sobie. No już bez przesady. Co Ci zrobią nożyczki? Otóż sporo ? Pamiętajmy że te nasze są wyjątkowe. Nie dość, że bardzo ostre, to jeszcze zakończone ostrym czubkiem. Nie polecam pracy z nimi w półmroku lub kiedy jesteście zmęczone. Takie nożyczki to przebiegłe bestie ? A do tego mają niesamowitą zdolność znikania. Kładziesz je na blacie i już ich nie ma. Szukasz i szukasz i masz wrażenie ze mają ciekawsze życie niż Ty. Ciągle podróżują. Musisz ich strzec, bo domownicy czyhają, żeby użyć ich do otwierania opakowań, obcinania paznokci i zgubienia ich w czeluściach domowych. Kiedy już znajdziesz na nie bezpieczne miejsce, takie w którym nikt (pewnie łącznie z Tobą) już ich nie znajdzie. Pamiętaj żeby nigdy (!!!!) przenigdy niczego nimi nie przebijać. Ja tak ostatnio chciałam zrobić małą dziurkę w filcu… Palec do dzisiaj mi krwawi a na mojej dumie zostanie blizna do końca życia na wspomnienie miny każdej osoby, której mówiłam że boli mnie palec bo mam dziwne pomysły 😀 Ja się pytam – gdzie nasze BHP?nożyczki jubilerskie

A taka niepozorna IGŁA? Mieszka sobie w karnecie z innymi i czeka na swoją kolej. Wiecie ile one mają czasu żeby obmyślić plan zagłady świata? Waszego rękodzielniczego świata? A teraz z ręką na sercu powiedzcie mi, że nigdy w życiu nie zaginęła Wam igła. Że nie wbiła się w palec? Albo w magiczny sposób nie znalazła się nagle w swetrze w szafie? Najgorsze są te, o których wiemy, że były – a nie ma. One jeszcze pewnie nas zaskoczą ? Te maluchy są niesamowicie złośliwe. Gubią się wtedy, kiedy ich najbardziej potrzebujemy, zdarza im się przeciąć naszą nić, albo ją z siebie bezczelnie zrzucić. Są kapryśne. Tępią się, a nawet łamią kiedy tylko chcą nas wyprowadzić z równowagi. Uważajcie na nie, bo te są prawdziwie zdesperowane i potrafią wbić się głęboko i wyryć ślad w spracowanych rękach ?

Igła do koralików

No dobrze, a teraz to co potencjalnie uznajemy za zagrożenie. Wiemy, że są szkodliwe, że trzeba otwierać okna. Że mogą uszkodzić naszą skórę, a zanim wydamy pracę klientowi musimy odczekać 12 godzin po ich użyciu. Wiemy, że są różne. Niektóre lepsze inne gorsze, ale każde mają swoje za uszami a i tak kiedy przyjdzie co do czego to… sklejamy sobie nimi palce. Tak mowa o KLEJACH. Myślę, że poczciwe magiki możemy tutaj zwolnić z obciążenia. Ale wszelkiego typu hasulith, UHU, czy znana wszystkim sklejka złamanych serc – super glue nie będą miały tego szczęścia. Ten pierwszy z wymienionych potrafi bez żadnej zgagi zjeść z paznokci lakier. A do tego pociągnąć się na tyle, że zapaskudzi jeszcze pracę. Z kolei wszelkiego typu szybkoschnące w 3 sekundy skleją nie tylko sztyft do kolczyka, ale przy okazji pobiorą nam DNA ze skórą. Raz zdażyło mi się go odkręcić ustami, bo trzymałam w ręku coś co nie mogło się rozpaść… Ku przestrodze – nie róbcie tego nigdy. Wszystko co mówią o tych klejach to prawda. Tzn nie wiem jak z sercem, ale całą resztę kleją szybko. I o ile źle przyklejony sztyft to pikuś – o tyle sklejenie sobie palca z okiem już niespecjalnie ? Słyszałam, że niektóre mają wybitne zdolności palenia rajstop ? o ile nie chcecie zrobić komuś psikusa – raczej nie klejcie nic „na kolanie”. Bo te wylewające się glutki mają 6 zmysł i zawsze wyczują najmniejsze drżenie ręki, kiedy wiecie, że z tą pracą absolutnie NIC nie może się stać.

kleje jubilerskie

I jak się czujecie? czy przypadkiem macie wrażenie że ktoś Was obserwuje? Może to czujne oczko igły? Następnym razem kiedy wbijecie sobie szydełko w rękę, zaginą Wam nożyczki, albo złamie się igła – przypomnijcie sobie ten tekst i uśmiechnijcie się. To nie Wasza wina. Po prostu one mają swoje sekretne życie. 

Dajcie znać czy też zauważyłyście te objawy u Was w warsztatach 🙂

Pozdrawiam Was serdecznie

Justyna i jej spuchnięty palec 🙂

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.grupa pasart

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat 🙂

Może Ci się także spodobać >>

5 Comments

  1. Natalia says:

    Czyli nie tylko ja jestem taka zdolna! Jakoś pół roku temu zrobiłam sobie krzywdę obcinaczkami (niedługo po ich zakupie, więc w sumie mogę to zwalić na niedoświadczenie :P), a super glue raz skleił mi wszystkie palce u jednej ręki – w odklejanie bawiłam się chyba pół godziny. Za to moja mama jeszcze w czasach szkolnych przebiła sobie rękę najpierw szydełkiem, a potem gwoździem. Jednym słowem wesoło 🙂
    Pozdrawiam

  2. Anna says:

    Ja w młodości wbiłam sobie drut w tyłek. Usiadłam na nim. Kiedy obejrzałam się, żeby sprawdzić co mnie ukłuło zobaczyłam drut z robótką sterczący z zadka.

  3. Czy mogę poprosić o tutorial z masotkami szydelkowymi

    1. Natalia Slipchenko przygotowała tutorial na szydełkowego kotka 🙂 http://blog.pasart.pl/szydelkowanie-dla-poczatkujacych-kot-amigurumi-krok-kroku/

  4. Marta says:

    Zawsze się poryczę ze śmiechu, kiedy czytam artykuły Justyny 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *