Aktualności, Porady

Jak zamienić pasję w biznes – rozmowa z coachem Joanną Janowicz

W rozmowie z coachem biznesowym i doradcą wizerunkowym Joanną Janowicz próbujemy odpowiedzieć na pytanie, czy warto rozwijać swoją pasję w kierunku biznesowym i jak kreować swoją markę.

Marta Krauze: Praca, rodzina, obiad, uczelnia – codziennie podobne schematy, przyzwyczajenia i rytuały. Masz pomysł, jak się zatrzymać i spojrzeć głęboko w siebie, żeby się zastanowić, czy to co robię jest tym, co chcę w życiu robić? Jak przekonać samą siebie, że mogę sięgnąć wyżej i osiągnąć więcej?
Joanna Janowicz: Zróbmy eksperyment. Ja Ciebie zapytam – co jest w życiu takiego, co uwielbiasz robić, w czym widzisz sens i mogłabyś to wykonywać nawet, gdyby nikt Ci za to nie zapłacił, zachowując tę samą satysfakcję i radość?

MK: E-commerce! Branża rzadko łączona z kobietami, ale to moja zawodowa miłość i wielka pasja. Strategie, nowe projekty, kontakt z Klientami, testowanie, dziesiątki artykułów do przeczytania i przeanalizowania, prezentacja produktu, przy tym współpraca z zespołem i łączenie tego w jeden organizm – niekończące się pole do rozwoju i eksplorowania, dla mnie pełne przyjemności. Zaraz potem zdrowie odżywianie – rzeczywiście znajomi często mnie pytają, czy ktoś mi za to płaci, że stale polecam książki i namawiam do rewolucji na talerzu. Ale nie, tu nie ma lokowania produktu. Zdrowe odżywianie zmienia całe życie… właśnie, lepiej nie zaczynam (śmiech). A co Ciebie napędza na codzień?
JJ: Ja realizuję się, dzieląc się wiedzą, która ma wpływ na czyjeś losy albo zmienia świat. Mocno powiedziane? (śmiech). Kilka lat temu miałam ogromną przyjemność pracować z dziennikarzami z całego świata, gdy Polska organizowała EURO 2012. Wracałam do domu po zamknięciu Strefy Kibica i naszego Biura Prasowego średnio po północy przez 3 tygodnie. I nie czułam zmęczenia. Wiesz dlaczego? Bo nasz kraj i nasze miasto nie zajmują jakiejś odjechanej pozycji na mapie atrakcji turystycznych choćby Europy. A ja miałam misję – wykorzystać największe sportowe wydarzenie ostatniego 25 – lecia, by świat zobaczył ten entuzjazm, mądrość i fajność Polaków. Teraz uwielbiam moją pracę, bo gdy szkolę i mówię do tysiąca osób, to wiem, że to słowa ważne w ich rozwoju. Uwielbiam sesje, gdzie pomagam tylko jednej jedynej osobie i widzę łzy ulgi, że coś bardzo trudnego przepracowaliśmy.
Trzeba się zatrzymać mentalnie. Usiąść w fotelu z kubiem kawy, położyć na mchu w lesie i spojrzeć w niebo, biec bez celu. Wszystko po to, by uwolnić myśli i zapytać się, czy to, co robię jest właśnie tym, co robić chcę.
Wiesz co jest najważniejsze? Że jeśli powiesz „Cholera, dziesięć lat sprzedaję drukarki, a przecież zawsze chciałam być artystką“. To już 30% sukcesu. Kolejne 35% to weryfikacja marzenia. OK, ale jaką artystką? Co dokładnie? Chcę śpiewać, tańczyć, projektować, malować? Gdzie? We własnej firmie, czy potrzebuję mentora, opiekuna? To etap nadania realnych kształtów temu naszemu „chceniu“. Wiesz dlaczego? Bo w trzecim etapie trzeba to… robić. Po prostu krok po kroku realizować działania, które nas doprowadzą do tego, co chcemy. Zrozumiałaś, że zawsze chciałaś grać na scenie? Super. Zobacz jak możesz się tam dostać, co musisz zrobić, ile czasu Ci to zajmie. Zrób plan i przygotuj się na pracę. Pracę, która każdego dnia będzie Cię nakręcać, żebyś wstała z łóżka i żeby Ci się chciało z niekończącym się optymizmem. Zawsze możesz siegnąć wyżej. Pytanie, co dla Ciebie oznacza wyżej. Dla mnie – równowagę w życiu, jakie chcę wieść.

MK: Po wpisaniu w wyszukiwarkę “hobby a biznes”, poza artykułem Kasi Pszonickiej, nie pokazuje się właściwie żaden wartościowy artykuł. W kulturze amerykańskiej człowiek i jego pasja są na pierwszym miejscu i nie bez przyczyny powstały tam takie firmy jak nastygal.com, imperium Richarda Bransona, czy nasze codzienne narzędzie komunikacji – Facebook. W zalążku tych firm, ich właściciele zaczynali od rozwijania swoich pasji, które eksplodowały do gigantycznych rozmiarów. Dlaczego Twoim zdaniem w Polsce, pasja jest wstydliwym tematem i nie idzie w parze z biznesem? Czy warto inwestować w pasję?
JJ: W naszym kraju często mówi się w takich sytuacjach, że „jemu się udało“. Obudził się i ciach, patrzy, a pasja stała się dochodowym źródłem! Sukces to jest niezłomna wiara w to, że to, co robisz ma sens. Daje Tobie radość. To praca i żelazna konsekwencja. I ten nieustający optymizm, który pomaga, gdy napotykasz trudności, bo one zawsze będą, gdy pasję przekuwasz w biznes. To słowa Konfucjusza:

„Wybierz pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu.”

Ładne, prawda? Gdy robisz coś czego nie lubisz i nie chcesz robić, to jest to autentyczny wysiłek, męczarnia czasem. A gdy kochasz to, co robisz, przeklniesz, bo coś Ci nie wyszło, ale zaraz znów wraca Ci uśmiech na twarz. Jestem absolutną fanką pracy nad poczuciem pewności siebie i własnej wartości. Rozumiesz o czym mówię? Oni to mają – Branson, Trump, Monica Bellucci, Sophia Loren… W polskiej kulturze brakuje optymizmu i wiary w to, że to, co robisz jest ważne dla Ciebie i świata. To podstawa i geniusz wielu światowych marek.

MK: „To co robisz jest ważne dla Ciebie i świata” – Pięknie powiedziane, ale jak w tłumie i natłoku codziennych zdarzeń, powiedzieć sobie – chcę ulepszyć świat? Czy drobne czynności, które robimy dla siebie, mogą mieć wpływ na innych? Występujesz w telewizji, masz prelekcje przed tłumami – możesz powiedzieć, że zmieniasz świat. Jak może zmienić świat osoba lubiąca robić biżuterię?
JJ: Każdy może zmieniać świat. Nie zawsze chodzi o skalę i ilość osób, dla których coś robisz. To oczywiście buduje zasięg, ale… Świat to ludzie, więc jeśli to, co robimy z pasją będzie ważne choćby dla jednej osoby, to jesteśmy szczęściarzami!

MK: Zakładając, że chcemy podjąć wyzwanie budowania własnej firmy w oparciu o produkty, które same wytwarzamy – od czego zacząć? Co według Ciebie jest kluczowe w opracowaniu strategii marki?
JJ: 30% to pasja i niezachwiana wiara w to, że właśnie taki biznes chcemy budować. Mówi się, że ta wartość wynosi zaledwie 10%, ale w mojej opinii, to bardzo zaniżona miara i mało optymistyczne podejście. 70% stanowią działania związane z biznesem. Podkreślam, z biznesem. Pytam moich klientów – dla kogo jest ten lokal, dla kogo produkujesz te bluzki? I słyszę – uwielbiam szyć, kocham gotować, chcę dać to ludziom. A kim jest Twój klient? Co robi? Dlaczego ma do Ciebie przyjść? Co Cię wyróżnia? Pasja i 70% reszty, czyli pomysł na biznes plus zbudowanie marki plus zarządzanie i administracja. To musisz mieć na uwadze. Biznes budowany na pasji to nie jest tylko pisanie piosenek i wyjście na scenę. Musisz mieć kontrakty, bo ktoś ma Ci za to płacić, musisz mieć sponsorów, bo wtedy łatwiej wydasz płytę, płytę trzeba promować, by ktoś ją kupił, Twoje wpływy trzeba rozliczyć, kłania się księgowość. Brzmi odpowiedzialnie prawda? Pasja to radość, emocje, ekscytacja. Biznes to zarabianie pieniędzy. Musisz mieć wiedzę, że trzeba będzie umieć to połączyć i wierzyć w powodzenie tego projektu. To podstawa planu, strategii, która określa krok po kroku, to co jest do zrobienia. To jest najważniejsze.

MK: Jak sobie radzić z “dobrymi” radami rodziny i przyjaciół w stylu “zajmij się lepiej dziećmi”, ” daj sobie spokój, i tak Ci nie wyjdzie”. Gdzie szukać motywacji i jak się nie poddać, kiedy cały świat mówi “nie”?
JJ: Słuchałam ostatnio jednej z klientek, która za 4 lata zamierza wyruszyć z rodziną w podróż dookoła świata. Na rok. Szykuje się do tego od kilku lat, by móc zamknąć dom, zrządzać firmą zdalnie, zabrać dzieci i przeżyć największą przygodę życia. Znajomi pytają ich „Zwariowaliście? Po co Wam to?“ Więc ja teraz pytam Ciebie – myślisz, że jest sens, by im to tłumaczyli?
Znów odniosę się w szczególności do pewności siebie, która buduje się na przekonaniach w pięciu obszarach: jesteś pewna tego co robisz, co mówisz, co myślisz, co czujesz. W takiej sytuacji jesteś zdecydowanie odporna na komentarze z zewnątrz. Jesteś przekonana, co do słuszności Twojego podejścia. Nie znaczy to, że niezłomnie tkwisz przy swoim, bo czasem warto zweryfikować swoje przekonania, ale opinia zewnętrzna nie ogranicza Cię i nie osłabia w dążeniu do celu.
Nie chodzi tu tylko o – jak powiedziałaś rady, czy sugestie z zewnątrz. A znasz ten głos w Twojej głowie, który w najmniej odpowiednim momencie zrywa się z krzesła i szepcze „Nawet nie próbuj, nie znasz się na tym“ albo „ No co Ty, za słaba jesteś“. To wewnętrzny krytyk, którego każda z nas doskonale zna. Ma ciężki los, nikt go nie chce, każdy przegania, złościmy się na niego, bo nas powstrzymał od działań, a wbrew pozorom, ma on pewną pracę do wykonania. Ma nas chronić. Trzeba z nim umiejętnie żyć. Mówię o tym w moim nowym audiobooku, który ukaże się w lutym – o pewności siebie.

MK: Jak ważne jest budowanie swojego wizerunku w internecie? Czy komentarze, które po sobie zostawiamy albo zdjęcia na naszych prywatnych profilach mają znaczenie dla naszych klientów?
JJ: Co robisz gdy poznajesz osobę, z którą potencjalnie chciałabyś współpracować? Szukasz jej w Internecie? Chcesz pogłębić informacje o niej? No właśnie. Kiedy to robisz? Właściwie możesz, w każdej chwili, w dłoni najprawdopodobniej masz smartfona. Co myślisz, gdy znajdujesz informacje, że w ostatnim czasie ta postać wystąpiła na 3 konferencjach a ze zdjęcia patrzy na Ciebie z uśmiechem trzymając nagrodę, którą dostała kilka dni temu? Budzi wiarygodność?
A co myślisz, gdy widzisz zdjęcia, jak ta sama osoba siedzi za stołem przysłonięta czterema butelkami piwa z błędnym spojrzeniem i włosami w majonezie z sałatki, z podpisem „tak się bawi, tak się bawi…“
W Internecie zostawiamy trwały ślad. Jeden z posłów odpowiedzialny za kulturę, po przegranym meczu napisał w emocjach na Twitterze coś co mogłoby wyglądać tak %$#@ ^%%$“. Rozpętała się krytyka. Inteligencja to umiejętność dostosowania się do sytuacji.
Możesz wyluzować, ale nie wszystko musisz obwieszczać światu.
Warto, nie tylko w Internecie, dbać o to, być marką, która budzi zainteresowanie, szacunek i bije z niej pasja. To radość robić biznes z takimi ludźmi.

MK: Robimy już to, co kochamy i wcześniej mogłyśmy to robić za darmo, ale teraz chcemy z tego żyć. Mamy zatem założoną firmę, kiełkujący ale dobry wizerunek w internecie, uporządkowaną ścieżkę sprzedaży – tylko, po pół roku nie zarabiamy na podstawowe koszty, nie wspominając o wynagrodzeniu dla siebie. Co w takiej sytuacji jest motywatorem do dalszego działania i jak długo dawać sobie szansę?
JJ: Przychodzi moment, w którym musisz zweryfikować, czy to, co robisz, to już biznes, czy nadal jednak pasja. Dlaczego klient nie kupuje? Może on nie potrzebuje takiego produktu? Jak możesz dokonać modyfikacji, by móc oferować, to, czego szuka? Czy wiesz, czego szuka? Czy znasz swojego klienta? Czy sprzedajesz i promujesz właśnie tam, gdzie jest twój klient? Pół roku to krótki czas, ale po roku potrzebna jest analiza. Biznes wymaga czasu, świadomego myślenia i konsekwencji w działaniu. Facebook też nie powstał w ciągu dwóch tygodni.

MK: Przez 33 lata życia, każdego ranka Steve Jobs zadawał sobie pytanie: „Czy gdyby dzisiaj był ostatni dzień mojego życia, robiłbym to co zamierzam dzisiaj zrobić?” Jakie jest Twoje ulubione motto, które warto sobie powtarzać co rano?
JJ: Mam ich kilka, ale wybiorę takie, które odpowie na poprzednie pytanie: Russell Simmons jeden z amerykańskich przedsiębiorców świata muzyki i mody mówi, że to, co powstrzymuje ludzi w realizacji celów to nie jakość ich pomysłów, tylko brak wiary w siebie.
Absolutnie trzymam kciuki !

MK: Dziękuję za wywiad i niesamowitą dawkę dobrej energii!

JOANNA JANOWICZ strateg marki, brand & business coach, doradca wizerunkowy. Wyróżniona nominacją do tytułu „Człowiek Roku BRIEF 2012” w kategorii „Ludzie PR” za profesjonalną komunikację związaną z Oficjalną Strefą Kibica na EURO 2012TM w Poznaniu. Jej projekty PR realizowane dla EURO Poznań 2012 otrzymały statuetkę Złotych Spinaczy i 3 wyróżnienia Związku Firm Public Relations. Za zmianę wizerunku Stadionu Narodowego w Warszawie, uhonorowana nagrodą specjalną PRoton TERAZ POLSKA. Współpracowała z największymi mediami w Polsce i za granicą: TVN, Polsat, Radio ZET, RMF, Polskie Radio, Discovery Int. Autorka audiobooka o personal brandingu „Wizerunek w biznesie”. W przygotowaniu wersja specjalna dla kobiet o pewności siebie.
Przygotowuje personalizowane strategie dla firm i pracuje z osobami indywidualnymi nad ich marką osobistą. Organizuje Metamorfozy dla Mam z Drużyną Szpiku. Prowadzi autorskie szkolenia wizerunkowe i motywacyjne. Współpracowała i współpracuje m.in. z: BZ WBK, INEA Stadion, HOT_elarnia****&SPA_larnia daySPA, Karlik Art Volvo, Blow Up Hall5050 Stary Browar, PL Europa S.A., Międzynarodowe Targi Poznańskie. Na polski rynek wprowadza amerykański brand Taylor Says – dla kobiet odważnych i wyjątkowych. Nurkuje, biega, jeździ na desce, morsuje. Mówi: Jeśli już masz myśleć, to THINK BIG! Zarządza joannajanowicz.com i taylorsays.pl

Może Ci się także spodobać >>

3 Comments

  1. Ajuna Design says:

    Bardzo ciekawy wywiad! Życie z pasji to chyba marzenie każdego. Warto o to walczyć. Myślę jednak, że oprócz samej pasji i dobrego produktu równie ważny jest marketing i reklama. Motto Pana Jacobsa zapisuje w moim magicznym notesiku. Dzięki.

    1. Zdecydowanie! Produkt to cząstka machiny życia firmy, gdzie marketing i reklama są znów kolejnymi składowymi :). Ale spokojnie, przy zapale i chęci wzięcia losu w swoje ręce (dosłownie!) wszystko da się zrobić. Pogadamy sobie jeszcze o tym w najbliższym czasie, także jak masz pytania w tym zakresie, na które szukasz odpowiedzi, daj znać. Poszukamy jej dla Ciebie :).

  2. Bożena says:

    Dopiero dzisiaj trafiłam na ten wywiad, ale od czasu jego opublikowania, nic się u mnie nie zmieniło, czyli zawsze umiałam robić, podobno nawet ślicznie, tylko ból w tym, że nigdy nie umiałam tego sprzedać, niestety. Gdyby moja pasja stała się moim sposobem na życie, byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie … pomarzyć zawsze wolno, prawda ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *