Sodalit to minerał będący przedstawicielem skaleniowców. Grupa ta jest stosunkowo podobna do omawianych wcześniej skaleni, jednak w ich skład wchodzi mniejsza ilość krzemu. Dziś omówimy sobie jego właściwości.
Sodalit właściwości:
Nazwa sodalit jest zaczerpnięta po prostu ze składu chemicznego tego minerału. Charakteryzuje się dużą zawartością sodu. Najczęściej kryształy tworzą się w środowisku zasadowym, w skałach magmowych stosunkowo ubogich w krzem. Przeważnie kryształy te są niewielkie, co powoduje iż raczej nie praktykuje się szlifu fasetowego, natomiast popularniejsza jest forma kaboszonów.
Bardzo cenione okazy są barwy niebieskiej jednak są one rzadsze. Najpopularniejsze są natomiast minerały poprzecinane białymi żyłkami, które pochodzą od kalcytu. Znane są także odcienie fioletowe, ale i szarawe. W 1991r. odnaleziono hackmanit – różową odmianę sodalitu, którą dało się szlifować. Używając tego minerału należy wystrzegać się zbyt długiego wystawiania na promienie słoneczne, gdyż powodują one blednięcie, a nawet zanik barwy.
Wykorzystuje się go nie tylko w biżuterii, ale także jako kamienie ozdobne, z których robi się rzeźby.
Najbardziej rozpowszechnionym miejscem wydobycia tego minerału jest kopalnia Bancroft w Kanadzie (zwana także kopalnią księżniczki), co nie oznacza, że jest to jedyne miejsce występowania tego minerału. Można go znaleźć także w Rosji, Niemczech, Australii, we Włoszech – przede wszystkich na Wezuwiuszu. Sodalit chyba najczęściej mylony jest z lapis-lazuli, ale tym minerałem zajmiemy się w przyszłym tygodniu.
Podobny do tego wyżej opisanego jest także haüyn , minerał odnaleziony w 1807 roku w lawach Wezuwiusza. Jego nazwa pochodzi od nazwiska francuskiego mineraloga Haüy’a . Niebieska barwa jest nieco bardziej intensywna niż w przypadku sodalitu, ale podobnie jak on, haüyn zawiera bardzo mało krzemu i najczęściej występuje w postaci małych ziaren. Można go znaleźć w towarzystwie sodalitu a także z lapis – lazuli. Bardzo często zrasta się on z innymi minerałami tworząc zbliźniaczenia.
Jego podstawową cechą jest doskonała łupliwość, która bardzo utrudnia szlifowanie – z tego też względu forma szlifu fasetowego jest czyniona tylko dla kolekcjonerów. Zdarzają się odcienie żółtozielone, szarawe, a nawet brązowe, jednak najcenniejsze są okazy, których barwa jest szafirowo-niebieska.
W przyszłym tygodniu wciąż będziemy obracać się wśród niebieskich kamieni, a dokładnie przyjrzymy się nieco bliżej lapis-lazuli.
Zapraszam:)
Z racji , że moda na kaboszonową biżuterię nabiera tempa, najprawdopodobniej skorzysta na niej sodalit, to jakże wrażliwe, ulotne piękno. O biżuterię z tym “kawałeczkiem nieba” należy dbać w szczególny sposób- co prawda, nie musimy jej nacierać olejem lnianym, ani wykonywać jakichkolwiek innych czasochłonnych zabiegów- jedyne, o czym dumna właścicielka sodalitu musi paęmiętać, to unikanie ostrego światła słonecznego. A zatem w upalne letnie dni – choćby chłodny błękit był jak najbardziej pożądanym dodatkiem, nie powinnyśmy “przemęczać minerału”, bo grozi to bezpowrotną utratą barwy. Z drugiej strony, im na dworze cieplej, tym trudniej oprzeć się założeniu jakiegoś głęboko niebieskiego dodatku … Możesz częściowo uchronić przez słońcem swoje sodalitowe kosztowności, jeśli uprzednio poprosisz jubilera o odpowiednie zabezpieczenie kamienia (przed takim zabaiegiem najprawdopodobniej konieczne będzie wyizolowanie kamienia z biżuterii, aby jej niechcący nie uszkodzić). Kto powinien rozejrzeć się za sodalitem? Przede wszystkim alergicy i astmatycy, którzy często zmagają się z problemami oskrzelowymi, może też wspomóc panie przechodzące menopauzę. Dla osób ufnych w astrologię, sodalit będzie doskonałym sprzymierzeńcem Strzelców. Zaś dla każda z nas, która nie poświęca zbyt dużo uwagi ani litoterapii, ani astrologii, w biżuterii z sodalitem może znależć ukojenie skołatanych nerwów oraz pomoc w asertywnym wyrażaniu swojego zdania, zdolności przywódcze za którymi stoi umiejętności mądrego kierowania innymi ludzmi, a także na wzrost motywacji w dążeniu do obranych przez siebie celów. Jednym słowem, jeśli któraś z Was pracuje na stanowisku wymagającym dobrej komunikatywności z podwładnymi, a nadmiar obowiązków zaczął Was przytłaczać lub nie czujecie się dość zmotywowane aby im powołać, a w dodatku cierpicie na dolegliwości oskrzelowe – może warto skłonić się ku uroczemu, uspokajającemu błękitowi sodalitu? 🙂