Robienie biżuterii krok po kroku ♥ Tutoriale ♥ Kursy

Jak przedłużyć trwałość biżuterii?

Kiedy kupujemy nową biżuterię, w której  zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia – wiemy, że chcemy żeby została z nami jak najdłużej. Niestety z biżuterią jest trochę trudniej niż z ubraniami. Nie wystarczy pervol, żeby czerń była jak nowa, a kolory zachowały swój blask. Jest delikatniejsza i nie wrzucisz jej do pralki. (Jeśli wrzucisz, to mocno odczujesz swój błąd) Istnieje jednak wiele sposobów żeby nasze cudeńka cieszyły się dobrym wyglądem i zostały z nami na dłużej. Za chwilę podpowiem Wam co robić by przedłużyć trwałość biżuterii.

Zajmuję się głównie biżuterią sutaszową i haftem, ale jestem przecież dziewczyną i nie jedno już widziałam, kupiłam, miałam na sobie i zniszczyłam przez złe użytkowanie.

Mądrzejsza o doświadczenia z psucia ulubionych kolczyków i wisiorów, a także o straty w postaci: „znalazłem Twój kolczyk i go zjadłem. Drugi ci zostawiłem, zrób sobie wisior” – postanowiłam Wam zrobić małe kompendium z serii „kochasz swoją biżuterię? To nie kładź jej samotnie na półce, bo kot ją znajdzie i zje”. Ale po kolei.

Niezależnie czy mówimy o biżuterii sutaszowej, srebrnej, złotej, drewnianej, filcowej czy wire wrapping – każda może się zniszczyć jeśli po jej noszeniu nie zadbamy o jej bezpieczeństwo. Będę teraz pisać ogólnie o potencjalnie możliwych uszkodzeniach nie zwracając uwagi na techniki. A Wy dopasujcie sobie to wszystko do tego co robicie ze swoją biżuterią, kiedy zmęczone przekraczacie próg domu po powrocie z pracy/zakupów/randki czy innych miejsc z których się wraca 🙂

Po 1 (jeśli zastosujemy się do tego, to reszta punktów będzie niepotrzebna) Znajdźmy miejsce w którym zakodujemy sobie, że zostawiamy biżuterię. Jeśli zastanawiacie się nad zakupem, lub zrobieniem ekspozytorów to zapraszam Was na tekst o przechowywaniu biżuterii. Może jeszcze nie widzieliście a potrzebujecie inspiracji 🙂

IMG_2933-2

Zora małe - (43)

Po 2 nigdy, przenigdy nie zostawiamy biżutów w łazience na umywalce, pralce czy szafce. Łazienka to takie magiczne miejsce, które zawsze zassie gdzieś jeden kolczyk, czy pierścionek i nawet najczarniejsza magia nie sprawi, że go od razu znajdziecie. Pomijając już ten fakt. Wilgoć w łazience i możliwość utopienia prac w wodzie powinny dać Wam do myślenia. Srebro i elementy posrebrzane źle znoszą namaczanie. Pamiętajmy że w biżuterii mamy różne kamienie. Oczywiście mogą to być diamenty, których nic nie ruszy i które przetną nam lustro jeśli ich odpowiednio użyjemy, ale umówmy się, że jest to raczej wyjątek. Koraliki lubią się odbarwiać. Niektóre po zetknięciu z wodą wręcz ociekają farbą. Z kolei te które mają w sobie materiał (tak jak np filc czy sutasz) mogą nasiąknąć wodą. Jeśli tego nie zauważymy i po prostu schowamy je w woreczek, to po jakimś czasie możemy odkryć bardzo przykrą niespodziankę w postaci nowego,  zielonego życia w szufladzie. Jeśli już trzymacie skarby w łazience, to zadbajcie o to, żeby zawsze ułożyć je w odpowiednim bezpiecznym miejscu, w którym prysznic, zwierz, ani mały człowiek nie będą grzebali.

Po 3 Skoro już jesteśmy przy łazience – prysznic, wanna, balsamy do ciała, fluidy, pudry i perfumy (tak, one też, nawet jeśli wydaje się, ze są przeźroczyste i nieszkodliwe) to nie najlepsze towarzystwo dla cudeniek, które mamy na sobie. Jeśli robimy makijaż, to odczekajmy przynajmniej kilka minut zanim założymy na siebie kolczyki. Jeśli nakładamy fluid palcami, to pamiętajmy o zdejmowaniu pierścionków, a nawet bransoletek i dokładnym umyciu rąk. O ile biżuterię z metalu, plastiku czy innego gładkiego tworzywa możemy wyczyścić gąbeczką o tyle sutasz, czy haft może już być nie do odratowania. Nawet jeśli był zaimpregnowany. Można próbować czyścić takie prace w letniej wodze z delikatnym płynem, ale jest ryzyko, że osłabimy sznurki, nici czy że pod wpływem tarcia puści klej. Dlatego lepiej dmuchać na zimne i nie wpuszczać biżuterii do łazienki w trakcie upiększania się.

DSC_0422

Po 4 No dobrze to jeszcze o wodzie. Skoro już powiedziałam, że prysznic i wanna nie – to analogicznie morze, jezioro czy basen również nie. Zawsze warto mieć ze sobą woreczek w którym bezpiecznie schowamy naszą biżuterię na czas wodnych wariacji.Ostatecznie nie dość, że możemy ją uszkodzić, to przecież tym bardziej prawdopodobna jest jej utrata. Jeśli zdarzy Wam się wpaść w burzę śnieżną, czy nawałnicę – nie zapomnijcie wysuszyć biżuterii zanim ją gdzieś schowacie (w przeciwnym razie patrz pkt 2 – fragment o żyjątkach) No i wszelkie herbato/kawo/soki są super kiedy się tworzy, piękne wyglądają na zdjęciu z biżuterią, ale niekoniecznie nadają się do egzystowania z nią w formie kontaktowej 🙂 czyt: jeśli się wyleje, to może się już nie sprać.

DSC_0470

Po 5 Skoro już o przyrodzie to przestrzegę Was jeszcze przed słońcem. Nie tylko skóra źle znosi opalanie. Biżuteria, pod wpływem ostrego słońca wyblaknie. Szczególnie jeśli mówimy o sznurkach czy tworzywach sztucznych. Dlatego Waszych ekspozytorów, czy szkatułek ze skarbami nie trzymajcie na parapecie, czy stoliku gdzie jest szczególnie duże nasłonecznienie.

Po 6. Nie mieszajcie ze sobą różnych metali i typów. Niektóre wchodzą ze sobą w reakcję i mogą się poważnie uszkodzić. Broszki niezabezpieczone odpowiednio mogą uszkodzić delikatniejsze kolczyki (i odwrotnie). Bardzo dobrym sposobem jest owinięcie biżuterii w bawełniany materiał, lub choćby ręczniczek papierowy i włożenie jej do osobnych woreczków strunowych, które możecie dostać w różnych rozmiarach. Wiem, wiem – myślicie sobie teraz “komu by się chciało”. A no przyznam szczerze że mnie czasem niekoniecznie. Dlatego dobrym rozwiązaniem na przechowywanie biżuterii którą zakładacie rzadziej, są przegródki wyłożone materiałem, wtedy jest bezpiecznie i mniej zachodu. Zawsze możecie je schować do szuflady i ani woda, ani słońce, ani żaden szalony gnom się do nich nie dorwą 🙂

DSC_0565

Po 7 Nie śpimy w biżuterii. Ok przyznaję się bez bicia, że sama śpię w dwóch pierścionkach, których nigdy nie zdejmuję. Ale biżuteria hand made jest bardzo podatna na zniszczenia. Spanie w kolczykach wire wrapping, czy sutaszowych jest nie tylko nie wygodne, i może być szkodliwe dla nas samych (chyba że lubimy skaryfikacje na szyi, czy policzku) ale też prawie na 100% je uszkodzi. Nie dość, że same w sobie są zazwyczaj cięższe i kiedy je nosimy to je w pewien sposób zużywamy (mówię o ruchomych częściach np przy biglach, czy też zapięcia w przypadku bransoletek, bo o spanie w broszce czy spince nikogo nie podejrzewam) To jeszcze nie damy im na spokojnie odsapnąć w nocy. Miejcie litość. Biżuteria też chce spać 🙂

Po 8 Inni mieszkańcy. Niezależnie czy jest to rodzic, mąż, dziecko, kot, chomik, flaming czy agama. Każde z wyżej wymienionych może sprawić, że coś się nam zgubi, lub zniknie na zawsze w czeluściach klatek i żołądków jeśli nie zabezpieczymy naszej biżuterii jak należy. Odkąd mam moje ekspozytory Lucky raczej się nimi nie interesuje, ale dalej na widok chwostów dostaje ataku miłości do mody boho i próbuje je za wszelką cenę zdobyć dla siebie. Dlatego jeśli mieszkacie z kimkolwiek (nawet jeśli nie ma kleptomańskich zapędów) to warto nie zagracać przestrzeni rozrzucaniem biżuterii i trzymać ją w przeznaczonym do tego miejscu.

DSC_0405

To chyba tyle. Jeśli zastosujecie się do powyższych wskazówek istnieje duża szansa, że biżuteria, którą tak kochacie dożyje sędziwego wieku. A żaden członek Waszej rodziny nie zostanie oskarżony o zgubienie, lub zeżarcie czegoś 😉 A może przychodzi Wam do głowy jeszcze coś co powinnam uwzględnić?

Pozdrawiam Was serdecznie

Justyna z GithagoArt

 

^3AB470695AB991F0B1E315DF8A5E9BAC076E0DFF9B76D1B6DC^pimgpsh_fullsize_distr

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat 🙂

 

Może Ci się także spodobać >>

1 Comment

  1. Niestety najgorzej gdy zwierzak upatrzy sobie naszą biżuterię jako zabawkę.. albo schowa pod łóżkiem, albo zje(świnka). Jak się ma coś ładnego, to trzeba zaraz schować głęboko do szafki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *