Aktualności, Porady

Własna działalność gospodarcza na rękodzieło, czy StartUp?

Ostatnio na blogu poruszyłam ważny temat. O tym czy na rękodziele da się zarobić ciężko powiedzieć w kilku zdaniach. Dostałam wiele wiadomości z pytaniami jak to wszystko wygląda. I czy moim zdaniem warto. Zdałam sobie sprawę, że potrzeba mówienia o legalnych formach sprzedaży rękodzieła dalej istnieje. Niby wszystko można znaleźć w sieci, ale dalej o zakładaniu działalności gospodarczej krąży wiele mitów, tak samo jak o modnych ostatnio startupach. Czym się to różni? Czy jedno jest alternatywą na drugie? Postaram się Wam trochę opowiedzieć o własnej działalności na rękodzieło vs startupach. Sami zdecydujecie co jest najlepsze w Waszej sytuacji. Ostrzegam ten tekst będzie długi, bo i informacji jest sporo. Ale jeśli interesuje Was legalna forma handlowania rękodziełem, to może się przydać.

Zacznę od tego, że każda z tych form ma swoje plusy i minusy. To nie jest tak, że jedno jest lepsze od drugiego bo “coś tam”. To, że któraś pasuje bardziej wynika raczej z naszego zapotrzebowania, sytuacji, finansów, rękodzieła które wytwarzamy i wielu innych czynników.

Wokół zakładania działalności krąży wiele mitów. Np, że jest płatna, że trzeba jej nie zamykać przez rok, że trzeba spodziewać się kontroli itd. A prawda taka, że największym bólem przy zakładaniu działalności jest to co dzieje się przed i po. Bo sam akt jest w zasadzie całkiem miły i prosty. Ale po kolei. Opowiem Wam trochę o moim przypadku bo na nim najłatwiej się opierać. Miejcie na uwadze, że przepisy nieustannie się zmieniają i niektóre rzeczy mogą się różnić.

Największym plusem własnej działalności jest możliwość dostania dotacji na jej rozpoczęcie. Kwoty w zależności od miejsca zamieszkania mogą być inne. I nie wierzcie w to ze na rękodzieło nie da się dostać dofinansowania bo da się. Musicie tylko przygotować dobry wniosek, a potem go jeszcze ustnie obronić. U mnie wszystko zaczęło się od tego, że zrezygnowałam z pracy i zapisałam się do PUP. Powiedziano mi, że przez najbliższe pół roku nie będzie żadnych dotacji ponieważ skończyła się pula. Po tygodniu w środę dostałam telefon, że w w czwartek jest spotkanie, a do poniedziałku trzeba oddać biznesplan. Może dla osób które wiedzą dokładnie co robią weekend to sporo czasu. Dla mnie było za mało. Na szybko próbowałam poznać rynek i zrobiłam to pobieżnie. Niemniej w ciągu 48 godzin napisałam jakieś 25 stron i złożyłam. To był czas, kiedy dowiedziałam się, że wszystko jest możliwe. Nie będę Wam opisywała ze szczegółami co się tam działo. Jeśli będziecie miały pytania to chętnie odpowiem. Starając się o dotację z PUP (to nie to samo co Unijne) podpisujecie dokumenty, że będziecie prowadzić ciągłą działalność przez rok. Nie możecie podjąć żadnej innej pracy, ani zawiesić działalności. Niemniej jest to wspaniały zastrzyk gotówki na start. I warto się nad tym zastanowić.

rękodzieło w biznesie

MINUSY:

  • trzeba zrezygnować z pracy i zapisać się do PUP
  • trzeba przejść profilowanie na tyle dobrze żeby móc być klasyfikowanym do pomocy
  • gdyby coś poszło nie tak 
  • nie można zawiesić ani zamknąć działalności 
  • trzeba ją prowadzić przez okrągły rok opłacając składki.
  • po dostaniu dotacji nie możecie już zmienić niczego w swoich zakupach. Muszą być zrobione dokładnie wg tego co oddaliście – tak każda faktura jest sprawdzona i każdą musicie wytłumaczyć
  • przejście całej papierologii bywa trudne – szczególnie jeśli w urzędzie mają kaprys by uprzykrzyć Ci życie – ale to dobry trening przed prowadzeniem własnej firmy
  • czeka Was przynajmniej jedna kontrola z Urzędu pracy – spokojnie jest ona zazwyczaj zapowiedziana. Sprawdzane są sprzęty, które kupiliście i ewentualne wykorzystanie towaru

PLUSY:

  • z dotacji możecie zamówić sprzęt, oraz półprodukty
  • spora satysfakcja i pozytywny kop energii na starcie
  • odciąża nieco oszczędności, które możemy przeznaczyć na ewentualne pierwsze składki, a nie zatowarowanie

Wydaje się, ze plusów jest znacznie mniej? To dlatego, że punkt pierwszy rekompensuje wszystkie wcześniejsze minusy. Także chociaż trzeba się nachodzić, naczytać i trochę podenerwować, to jeśli i tak jesteście zapisani w PUP i macie taką możliwość – powinniście przemyśleć i spróbować. No dobrze, ale to jest tylko wycinek góry lodowej. Nie każdy przecież dostaje dotację i nie każdy może się o nią starać. Dlatego idźmy dalej. Co jeśli nie mamy dofinansowania? Od pewnego czasu czytam i słyszę wszędzie na około, że będzie można sprzedawać legalnie przez pół roku bez założenia własnej działalności. Jeśli kwota przychodu (to nie to samo co zysk pamiętajmy o tym) nie będzie wynosiła 1050zł. Jak na razie się do tego nie odniosę, ponieważ ustawa miała najpierw wejść w styczniu, potem marcu, a teraz podobno w kwietniu. Kiedy wejdzie – uzupełnię ten wpis. Na chwilę obecną skupmy się na faktach.dotacja na rękodzieło

Prowadzenie własnej działalności łączy się zwyborem PKD. I nad tym musicie się poważnie zastanowić. Niektóre punkty, które mogą Wam pasować czynią z Was od razu płatnikami Vat (m.in sprzedaż srebra, złota, kamieni szlachetnych). Zanim zaczniecie wpisywać wszystkie kody, które wpadną Wam do głowy – wybierzcie te, które najbardziej Wam pasują, a potem dowiedzcie się ,czy nie uczynią z Was na starcie vatowcem i posiadaczem kasy fiskalnej, co nie zawsze jest plusem na starcie.

Zaraz po rozpisaniu sobie biznesplanu i spisaniu PKD otwieramy internety i szukamy jaki sposób rozliczania się będzie dla nas odpowiedni. I tutaj się nie popiszę wyjątkową wiedzą, bo ja stwierdziłam, że jestem od tworzenia, Pani księgowa jest od księgowania. I szczerze polecam Wam – zanim zdecydujecie co będzie dla Was najlepsze poradźcie się kogoś – kto jest w tym temacie biegły. Możecie sobie sami prowadzić księgowość jeśli czujecie się na siłach. Ale ten pierwszy krok warto wykonać z profesjonalistą. Jeśli jednak chcecie wybrać sami to polecam Wam poczytać o różnicach .  Ja wybrałam rozliczanie się na zasadach ogólnych i sprawy papierkowe oddałam w ręce wspaniałej księgowej. Jednak musicie wtedy liczyć się z kolejnym kosztem w zależności od miejsca od 50-250 zł.

Ok mamy  wybrane PKD oraz sposób opodatkowania. Zakładamy konto w banku, które będzie naszym kontem firmowym. Teraz wchodzimy na stronę CEIDG i wypełniamy wniosek. A potem udajemy się z nim do urzędu. Jeśli posiadacie wyrobiony elektroniczny podpis to nie musicie się już nigdzie udawać ? i macie otworzoną firmę. Możecie legalnie sprzedawać, kupować, wystawiać faktury (jeśli nie jesteście vatowcami to wystawiacie faktury bez vat) Jeśli zdecydowaliście się na zostanie płatnikami Vat to nie zapomnijcie zarejestrować się w Urzędzie Skarbowym. Polecam od razuy wyrobić sobie VAT UE. Bez którego ciężko o transakcje zagraniczne.

Do 10go każdego miesiąca musicie zapłacić ZUS. Przez pierwsze 2 lata jest to ZUS preferencyjny i obecnie wynosi 504,66 bez chorobowego. Lub 520,10 z chorobowym. Do tego dochodzi ewentualny vat, podatek i księgowa. Jeśli decydujecie się na wykup własnej domeny, to pamiętajcie, że także trzeba ją opłacać- raz w roku, lub miesięcznie. Jeśli chcecie wystawiać się na kiermaszach to potrzebujecie kasę fiskalną. Aczkolwiek ja wypisywałam przy zakupie rachunek sprzedaży.  Jednak tak jak mówiłam na początku przepisy bardzo szybko się zmieniają. I początkiem roku słyszałam, że to także ma zostać zmienione i obrót gotówkowy na targach, festynach itp ma zostać zaostrzony.

Jak widzicie koszty na sam start są całkiem wysokie. Do przeskoczenia, ale trzeba się na to przygotować. Bo po tych dwóch latach zaczynamy płacić normalny ZUS, który obecnie wynosi 1166,85 lub 1232,16 z chorobowym.

Chciałabym jeszcze wspomnieć, że jeśli boicie się rzucić na głęboką wodę to jeśli jesteście gdzieś zatrudnieni na pełen etat i otrzymujecie wynagrodzenie równe najniższej średniej krajowej lub wyższe – również możecie założyć swoją działalność. Odprowadzacie wtedy jedynie składkę ubezpieczeniową, która nie może wynosić mniej niż 319,94 (2018 rok). 

działalność gospodarcza na rękodzieło

Ok, podsumowując:

  1. Jeśli staramy się o dotację to musimy przygotować  stertę papierów do PUPu – jednak jeśli i tak jesteście na bezrobociu i myślicie o firmie to warto sporóbować
  2. Wybieramy punkty PKD (można sprawdzić w CEIDG działalności o podobnym profilu do naszej to dużo ułatwia)
  3. Zastanawiamy się nad formą opodatkowania
  4. Zakładamy konto firmowe
  5. Wypełniamy wniosek online do ściągnięcia na stronie CEIDG
  6. Idziemy do urzędu złożyć podpis pod wnioskiem
  7. Prowadzimy legalną działalnośc gospodarczą

Chciałabym wspomnieć jeszcze tutaj, że po dokonaniu wpisu dostaniecie pewnie minimum ze 3 listy z oczekiwaniami zapłaty od CEiDG. albo CEIDO, albo innego CEIDA. Nie odpowoidajcie na nie i za nic nie płaćcie. Ja swoje zgłosiłam na policję, ale dowiedziałam się, że nic nie mogą z tym zrobić, bo choć pieczątki sa podobne, i nazwy prawie takie same, to jednak te bazy realnie gdzieś tam istnieją. Jest to jawne okradanie ludzi, ale obecnie nic nie mogą z tym zrobić.

To tyle o działalności gospodarczej. Tak wyglądają kroki, które musicie zrobić i koszty, które poniesiecie. Jak widzicie są  plusy i minusy. Niewątpliwym plusem jest to, że sami o wszystkim decydujecie. Macie stały dostęp do swojego konta firmowego z którego możecie wpłacać i wypłacać pieniądze kiedy chcecie. Pewnie teraz pukacie się w głowę i mówicie – no i co w tym dziwnego? W końcu to moje pieniądze. No i właśnie tym akcentem przejdę do powiedzenia Wam trochę o StartUpach.

Startupy a rękodzieło

Niesamowicie dziwny twór o którym krążą legendy ? jedni mówią, że to  na pewno nielegalne, inni że trzeba rejestrować firmę za granicą. Jeszcze inni, ze to jakiś bubel i na pewno niedługo zwiną manatki i jeszcze nas okradną. Słyszałam też, że można z nich skorzystać tylko i wyłącznie jeśli jest się studentem. I nie można z nich korzystać jeśli już miało się firmę.

Żaden z powyższych mitów nie jest prawdziwy. StartUpy działają na zasadzie fundacji. Są całkiem legalne. Nie sądzę by się nagle zwinęli i zwiali a opłaty za prowadzenie w nich „działalności” są niższe. Skoro tak to czemu wszyscy nie zakładają startupów tylko bawią się w jakieś wysokie ZUSy itp. A no bo zawsze jest tak, że jak coś jest przesadnie fajne to pojawi się jakaś rysa. Tutaj też taką mamy. Ale po kolei.

Nie znam wszystkich StartUpów. Jest ich obecnie bardzo dużo. Ja miałam kontakt z dwoma. Z AIP, oraz Twój StartUp. Dużo bardziej do gustu przypadł mi ten drugi. Do tego stopnia, że postanowiłam go wypróbować i na jakiś czas skorzystać z jego dobrodziejstw, a przy okazji podzielić się wiedzą o tym tajemniczym sposobie na prowadzenie działalności.

Niezależnie od tego gdzie mieszkacie i czy w Waszym mieście jest siedziba StartUpu i tak możecie go założyć.

U mnie zaczęło się tak, że weszłam na fp, znalazłam maila i napisałam wiadomość. Opisałam swoją sytuację. Powiedziałam, że szukam alternatywy dla mojej działalności, bo koszty zaczynają mnie przerastać. Jeszcze tego samego dnia dostałam odpowiedź. Z rozpisanymi kosztami, zasadami, wyjasnieniem co i jak i propozycją spotkania, lub umówienia się na telefon jeśli ciężko mi dojechać do punktów. Bardzo spodobała mi się taka szybka forma komunikacji. Nie czekając długo spotkałam się z Panią Moniką. Moje pierwsze pytania dotyczyły oczywiście tego “gdzie jest kruczek?”. I chociaż kruczka jako takiego w sumie nie ma. To jednak znalazłam kilka minusów. W tym jeden dla mnie bardzo duży. Ale po kolei.

Tworząc swój startup musicie mieć świadomość, że  to nie jest Wasza działalnośc gospodarcza. Fundacje tego typu użyczają Wam swojej osobowosci prawnej dlatego nie musicie myśleć o składkach Zusowych (jeśli chcecie opłacać tam skłądkę zdrowotną, jest taka możliwość i wynosi ona bodajże 49 zł)

Kwota, którą płacicie co miesiąc wynosi 250 zł. (Dalej podaję oczywiście na konkretnym przykładzie. Kwoty w poszczególnych inkubatorach mogą się różnić) Więc nieporównywalnie mniej niż preferencyjny ZUS. Ale to nie jest jedyny plus tego typu rozwiazania. Jeśli mieszkacie w mieście w którym StartUP ma swoją siedzibę/biuro. To możecie za darmo skorzystać z biurka, dostać dostęp do internetu, zaparzyć sobie kawę i mieć miejsce do pracy biurowej. Jeśli planujecie spotkania z klientami i potrzebujecie do tego sali, również możecie wykorzystać zasoby fundacji. Jedynie wcześniej ustalając termin, zeby na pewno któraś z sal była wolna. Osobiście mówię tutaj o sytuacji w Warszawie. Co do innych miast musicie sprawdzić gdzie można skorzystać z takich rzeczy. Za darmo jest także pomoc księgowa, prawna a także wszelkie kursy organizowane przez fundację. M.in z przedsiębiorczości, social mediów i… no jak narazie tyle widziałam 🙂 Po podpisaniu umowy każdy musi przejść szkolenie z systemu CRM. Można przyjść na nie osobiście, lub zapisać się na szkolenie online. Bez niego nie będziecie wiedzieli jak wystawiać faktury sprzedażowe, ani kosztowe. A to bardzo istotne. Szczególnie że do każdej faktury kosztowej musicie robić specjalny opis, po co były Wam dane produkty. Każda sprzedaż musi być fakturowana. Czyli jeśli w naszym wypadku sprzedacie kolczyki Grażynie Kowalskiej. To tej oto Grażynie musicie wystawić fakturę. Czy ona ją odbierze, czy nie to już nie ma znaczenia. Ale faktura musi być wystawiona. Co jeśli Pani Grażyna nie chce faktury? Nic, po prostu wystawiamy ją na dane z przelewu. Dołączamy do systemu i pracujemy dalej. Pamiętajcie o dodaniu do ceny vatu.  

legalna sprzedaż rękodzieła

Do 10 dnia każdego miesiąca trzeba dostarczyć wszystkie podpisane faktury sprzedażowe i kosztowe do swojego koordynatora. Skany faktur to niestety za mało. Potrzebne są oryginały z podpisami. Plus jest taki, że nie musicie nigdzie jeździć. Możecie je po prostu wysłać.

Wiem, że teraz siedzicie i czekacie na ten największy minus 😀 Ale zanim do niego dojdę podsumujmy plusy

  • opłata miesięczna to 250 zł plus ewentualnie ubezpieczenie zdrowotne 49zł
  • darmowa obsługa księgowa i prawna
  • darmowe szkolenia i kursy doszkalające
  • doradztwo marketingowe
  • dostęp do biura i miejsc gdzie można prowadzić spotkania z kontrahentami
  • jesteśmy podatnikami Vat co jest ważne dla niektórych firm
  • mimo początkowych zawiłości system CRM jest bardzo łatwy w obsłudze, a koordynatorzy odpowiadają na każde – nawet najbardziej idiotyczne pytanie (tak sprawdziłam)
  • możesz prowadzić startup mimo, że prowadziłeś już działalność gospodarczą – musisz ją jedynie zawiesić
  • mozesz zatrudniać pracowników na umowy zlecenie
  • nie musisz być studentem
  • koordynatorzy szybko odpisują na pytania i wiadomości.

A teraz zejdziemy trochę z tego różu i dodajmy szarości żeby stworzył nam się pełen obraz

  • pierwszy minus jest taki, że konto bankowe na które dostajecie przelewy nie jest jedynie Waszym kontem. Po podpisaniu umowy fundacja zakłada Wam subkonto. Każda transakcja musi być autoryzowana przez koordynatora. Oznacza to, że nie macie możliwości płacenia bezpośrednio z konta. Wszelkie “szybkie przelewy”, czy też wybieranie pieniędzy z bankomatu są tutaj niemożliwe. Jeśli chcecie wybrać swoje pieniądze i wykonać transakcję na swoje konto prywatne podpisujecie osobną umowę z fundacją na wykonanie danego dzieła, gdzie kwota opodatkowania jest zależna od rodzaju wykonywanej usługi. Tutaj opadła mi troszkę szczęka, bo jeśli Wasz startup to jedyne źródło dochodu – to musicie pamiętać o tym, żeby co jakiś czas sporządzić tą umowę i wypłacać pieniądze. Jednak najlepiej to robić np. raz w miesiącu żeby nie płacić kilka razy opłaty. I chociaż z kwestią wybierania pieniędzy z subkonta nic nie da się zrobić – nie ma do niego karty bankomatowej i nie będzie, a każdy przelew musi zostać zaakceptowany przez koordynatora. O tyle zakupy możecie robić ze środków prywatnych, a potem równowartość sobie odebrać. 
  • drugi minus to obrót gotówkowy. Jeśli macie zamiar wprowadzić jakąkolwiek sprzedaż gotówkową (targi, sprzedaż sąsiadce z klatki obok) to musicie mieć kasę fiskalną. Pieniądze za faktury które dostaliście do ręki – musicie wpłacić na subkonto i dopiero potem możecie je znowu wybrać. Każda kwota. Nawet najdrobniejsza którą otrzymujecie musi przejść przez subkonto.
  • sposób “wybierania” pieniędzy jest uciążliwy i ciężko się na niego przerzucić

Startup a rękodzieło

Wiem, że ten tekst jest długi i nawet kolorowe zdjęcia nie ułatwią przeczytania go. Wiem też, że zrodzi się w Was jeszcze więcej pytań i wątpliwości. Niektóre rzeczy będą dla Was niejasne, inne wręcz abstrakcyjne. Chętnie odpowiem na Wasze wątpliwości jeśli tylko będę potrafiła jeszcze cokolwiek bardziej rozwinąć. Ostatnio na grupach rękodzielniczych często widzę pytania o działalność gospodarczą, albo o to czym są inkubatory przedsiębiorczości . Pisząc ten artykuł chciałam dać Wam kilka informacji i odpowiedzi, a także zachęcić do pytania samych siebie czy to faktycznie takie trudne jak mówią? A może strach ma wielkie oczy? Każdy z wymienionych przeze mnie sposobów ma plusy i minusy. Ale wydaje mi się, że jeśli chcecie utrzymywać się z rękodzieła. Albo przynajmniej uczynić z niego dodatkowy dochód – to warto się zapoznać z różnymi formami jakie daje nam życie i prawo.

Jak się czujecie po przeczytaniu tekstu? macie więcej wątpliwości, czy coś się Wam rozjaśniło? Dajcie znać w komentarzach. Ja jak narazie dalej będę testować StartUp. Zobaczymy czy się przyzwyczaję, czy jednak odwieszę działalność i wrócę na stare śmieci 🙂

 Pozdrawiam serdecznie 😉

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat 🙂

Może Ci się także spodobać >>

3 Comments

  1. Agnieszka Zwolińska says:

    Witam pani Justyno. Ja dopiero zaczynam naukę interesuję się sutaszem , wszelkimi ściegami typu craw , spiralny itp. To co zrobię to mam dla siebie lub znajomych i rodziny .Głównie uczę się z pani tutoriali staram się śledzić wszystko dlatego przeczytałam też ten artykuł .Do założenia własnej działalności to jeszcze muszę się sporo nauczyć , ale już dziś wiem że wolałabym sprzedawać legalnie gdyż wiem ile wkłada się w rękodzieło pracy i serca ile poświęca się czasu na naukę oraz zdaję sobie sprawę ,że jest ono nie doceniane między innymi przez osoby które sprzedają swoje wyroby po zaniżonych cenach ,choć ciężko mi to zrozumieć .W innym artykule pisała pani że trzeba umieć obronić swoją pracę , że same często mówimy że coś jest proste więc powstają pytania czemu takie drogie. Jest pani dla mnie dobrym duszkiem który nauczy i wyjaśni wiele aspektów dotyczących rękodzieła .Dziękuję pani i życzę dalszych sukcesów. Pozdrawiam serdecznie.

    1. Oj tam praca magisterska. Ja swoją obroniłam. Ale nie jest to element potrzebny do szczęścia 🙂 trzeba robić to co się kocha i szkolić się w tym co chce się robić w życiu 🙂 Dziękuję Ci za te piękne komplementy <3 serce mi rośnie i czerwienię się jak mała dziewczynka 🙂 A Ty Agnieszko ucz się ile wlezie, a potem zakładaj działalność i podbijaj rynek rękodzieła 🙂 Pozdrawiam serdecznie Justyna 🙂

  2. Gosia says:

    Bardzo cenny wpis na blogu, nie każdy ma się ochotę dzielić własnym doświadczeniem, aby dopomóc w rozterkach innym, albo zmniejszyć ten strach w oczach 😉
    Nie do końca rozumiem zdanie: “Chciałabym jeszcze wspomnieć, że jeśli boicie się rzucić na głęboką wodę to jeśli jesteście gdzieś zatrudnieni na pełen etat i otrzymujecie wynagrodzenie równe najniższej średniej krajowej lub wyższe – również możecie założyć swoją działalność. ”
    Równe lub wyższe najniższej ŚREDNIEJ krajowej? Dlaczego średniej? Nie wystarczy umowa o pracę na cały etat, aby mieć niższe składki?
    Gdzie w zasadzie można się udać/do kogo, aby rozwiać takie wątpliwości/mity itp., które narosły wokół prowadzenia własnej działalności? I jakie kodeksy prawne warto najpierw przeczytać? Im więcej myślę, tym większy chaos mi się robi, dlatego już kończę ten komentarz 🙂
    Pozdrawiam serdecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *