Aktualności, Porady, Robienie biżuterii krok po kroku ♥ Tutoriale ♥ Kursy

Czy na rękodziele można zarobić?

Hand made to nasza pasja. To przestrzeń w której się relaksujemy, realizujemy swoje artystyczne „Ja”. To czasem ucieczka od obowiązków domowych, albo po prostu jedyna w ciągu dnia chwila dla siebie. Czas, kiedy nic nie musisz, a wszystko możesz. W którym tworzysz coś czym innych zaskoczysz, ucieszysz, podarujesz… albo sprzedasz… i tu pojawia się alarm. Sprzedaż = działalność gospodarcza, składki, opłaty, podatki it. Zaczyna Ci się kręcić w głowie na samą myśl, ale jednak zaczynasz się zastanawiać – czy na rękodziele da się zarobić?

W życiu przechodzimy przez wiele różnych momentów. Rodzimy się, uczymy, studiujemy, idziemy do pracy. Swój wolny czas poświęcamy na odpoczynek, dla rodziny, na hobby itd. I nagle nadchodzi czas kiedy zakochujemy się w hand made. Nie ważne na jakim etapie życia, to jest miłość nieśmiertelna i potęgująca z każdym rokiem.  Ciągle chcemy więcej, kupujemy nowe kamienie, nowe włóczki. Szalejemy na temat każdego nowego sznurka który zobaczymy w sklepach. Na ulicach przyglądamy się przechodniom, zawieszamy oczy na bransoletkach, a w tramwaju nie umiemy oderwać oczu od przepięknych kolczyków Pani która siedzi niedaleko. Brzmi znajomo? Tak to choroba handmadowa. Jeśli nie sprzedajecie swoich produktów, a macie wyżej wymienione objawy, to jest spore ryzyko, że już niedługo, już za chwilę Wasz mózg wygeneruje te pytania:

  • „Czy opłaca mi się robić rękodzieło na sprzedaż?”
  • „Czy z rękodzieła da się wyżyć?”
  • „Czy chociaż na początku będzie mnie stać na wszystkie opłaty?”
  • „Rzucić pracę i postawić wszystko na rękodzieło?”
  • „Ile musiałabym wszystkiego produkować żeby się utrzymać?”
  • „Gdzie znajdę rynek zbytu?”

Odwieczne pytania każdej rękodzielniczki. No bo skoro rzucać wszystko i wpaść na głęboką wodę to przydało by się wiedzieć mniej więcej jak to wygląda. Więc może by poszukać klientów? Albo sprzedać na czarno? Tylko co jak mnie złapią? Ile wynosi kara? Czy to wszystko jest tego warte? Ostatecznie ten szef wcale aż tak nie wkurza, a praca 12 godzin na dobę nie jest taka zła. Ale może?

No właśnie ciągle to może i może. Ostatnio często słyszę pytanie – czy z rękodzieła da się wyżyć? I czy to że jestem taka chuda to z biedy czy po prostu tak mam. Otóż mam dobrą odpowiedź na takie pytania.

Tak… i nie.

Czy na rękodziele da się zarobić

Nikt nigdy nie da Wam odpowiedzi.  Jeśli zapytacie kogoś kto się wybił, kto znalazł swoją niszę i nie może się opędzić od klientów powie Wam od razu, że oczywiście. Ktoś komu się nie powiodło popuka się w czoło i powie ze absolutnie nie da się i to tylko marnowanie czasu, a do tego pełno użerania się, klienci są wredni i że nie ma opcji.

A co ja mogę powiedzieć? Znowu moje i tak i nie. Powiem szczerze, ze ja się do tego źle zabrałam. Nie miałam pojęcia o prowadzeniu biznesu. Zrobiłam sobie biznes plan, ale raczej tylko po to żeby ewentualnie dostać dotację. Miałam pełno zapału, ale potem trochę mi minął jak zaczęły się problemy z opłatami, a klientów było za mało. Nie umiałam się sprzedać i ciągle zastanawiałam się co jest ze mną nie tak.

No i w końcu zrozumiałam. Nie wierzyłam w to że może się udać. Nie wiedziałam w którą stronę iść. Łatwiej mi było załamywać ręce niż w końcu coś postanowić. I na takie marnotrawienie czasu poświęciłam 1,5 roku. Głupio mi było za każdym razem jak ktoś mówił, że moje prace są za drogie. Albo jak ktoś komentował. Nie umiałam bronić swoich produktów. Całe szczęście w końcu dotarło do mnie. Prowadzenie własnej firmy to już nie hobby.  Tylko ciężka praca 24 godziny na dobę. To szukanie stale nowych rozwiązań, trzymanie się konkretnych ustaleń i planów, ale jednocześnie podążanie za wymaganiami rynku. To już nie moment, kiedy tworzymy tylko pod siebie, ale przede wszystkim pod klientów. Działalnośc gospodarcza związana z rękodziełem wymaga od nas wielozadaniowości.

czy na rękodziele da się zarobić

Wiem, że to co teraz powiem wielu z Was się nie spodoba, ale kiedy przekuwacie swoje hobby w pracę, to musicie zacząć patrzeć na nie inaczej.  Hobby zamienia się w biznes. Całe szczęście nie przestaje być Waszą pasją. Wręcz przeciwnie jest to pasja na której możecie zarabiać – o ile faktycznie poświecicie na to sporo czasu.

Jeśli chcecie rzucić pracę i zająć się rękodziełem tylko dlatego że drażnią Was godziny pracy, albo nadmiar obowiązków. To polecam jeszcze się zastanowić. Tworzenie marki  to często nie tygodnie, czy miesiące, ale czasem nawet lata. Nagle przestajecie tworzyć kiedy macie wenę, albo raz na jakiś czas. Stajecie się wytwórcą, sprzedawcą, marketingowcem, specjalistą od social media i rynku zbytu, fotografem, grafikiem, księgową itd. Itp. W zależności od zapotrzebowania rynku i miejsc sprzedaży.

 Zanim zaczniecie wydawać pieniądze hipotetycznie zarobione na rękodziele musicie odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań:

  1. Co mogę zaoferować klientowi żeby był zadowolony
  2. Gdzie go znajdę?
  3. Czy moje produkty są wyjątkowe/ czym się wyróżniają?
  4. Jak wypadam na tle konkurencji
  5. Jakie koszty będę musiała ponieść żeby zacząć? I tutaj musicie uwzględnić nie tylko towar, prąd, internet, sprzęt, ale także opłaty za stronę internetową, płatne reklamy, ewentualne płatne doradztwo
  6. Gdzie i jak będę promować swoje rękodzieło?
  7. Na jakim etapie są moje zdolności fotograficzne i graficznedziałalność gospodarcza na rękodzieło

I takich pytań mogłabym wymienić jeszcze trochę. Ale może na początek wystarczy. Dlaczego Was tym męczę? Bo ja optymistycznie założyłam, że to samo wszystko poleci, bo mam chęci. Nie, to samo nie poleci. Sprzedaż hand made to jedno, ale poza tym musicie sięwiele nauczyć. Jak robić dobre zdjęcia, jak je obrabiać i promować to była moja pięta Achillesa. Tworzenie marki i społeczności klientów to czasem frustrujące zajęcie. Dodatkowo zmiana myślenia – choć bardzo istotna, to jednak nie łatwa. Musicie zacząć rozumować biznesowo. Czyli zwracać uwagę ile materiału używacie do danych rzeczy, ile czasu je robicie. Do tego dodać koszty półproduktów, kwotę pracy za godzinę, podatek, oraz (jeśli chcecie sprzedawać srebro) vat.

W prowadzeniu swojego biznesu bardzo ważna jest komunikacja z klientem. W dzisiejszych czasach ludzie przekopują dziesiątki stron internetowych dziennie. Szukając np. biżuterii, czy ręcznie robionego swetra natrafią na Ciebie i Twoją konkurencję. Musisz wymyślić coś co sprawi, że wybierze właśnie Ciebie. Może to być zdjęcie jak wygląda pięknie zapakowany prezent, może to, że dodajesz jakiś gratis, a może skusisz go rabatem? Jeśli produkt jest jedynym dostępnym na danym rynku.  Np. ubrania czy torebki z lego,  recyklingowe akcesoria do domu, czy  buty z obcasem w kształcie serca (wymyślam sobie – nie wiem czy coś takiego istnieje ? ) Ale jeśli jest totalnie wyjątkowy i nie ma drugiego, to obroni się sam. Jednak nie zawsze tak jest. Niektóre produkty sś do  siebie podobne. Są to proste wzory, bransoletki, czapki, szaliki czy kolczyki itd. Jednak mimo wszystko uważam, że każdy z nas ma swój charakterystyczny styl, sposób bycia, coś co nas wyróżni. Jedyne czego potrzebujemy to, to odnaleźć i wykorzystać. A potem promować i szukać klientów, którzy kupią właśnie całość.

No właśnie skoro mowa o promocji czy wolisz mieć swoją stronę? Bloga? Vloga? Kanał na youtubie? Ile wiesz o Instagramie i obowiązujących tam regułach. Czy wiesz jakie # są zabronione? Albo za co mogą Cię zbanować? Musisz pogłębić tą wiedzę. Facebook zmienił teraz algorytmy. Podobno chce postawić na lepszą komunikację między ludźmi. Co zrobisz żeby Twoja komunikacja była lepsza?

Pewnie się denerwujesz czytając ten tekst. Szczerze bardzo chciałabym napisać tutaj optymistyczne TAK DA SIĘ!!       

Ale niestety sam talent artystyczny to za mało. Chyba że od razu na początku znajdujecie kogoś kto zajmuje się sprzedażą. Wtedy faktycznie być może wystarczy sam talent. Aczkolwiek tego nie potwierdzę – bo nie sprawdziłam ?

Podsumowując: Czy z rękodzieła da się wyżyć?

Tak. Jeśli mamy realny biznes plan, jeśli znamy konkurencję i rynek a do tego wiemy gdzie szukać klientów, którzy chcieli by nosić nasz produkt. I przede wszystkim (!!!) sami w niego wierzymy!

Nie. Jeśli macie takie podejście jak ja na początku – że samo się zrobi. Nic się samo nie zrobi.

Ale mam pocieszającą wiadomość. Jeśli jesteście na etacie to możecie pomyśleć o założeniu startUpu, Albo działalności. Dlaczego? Bo koszty są mniejsze, a mając stały dochód odchodzi część stresu.

Jak się czujecie po przeczytaniu tego tekstu? Raczej zdołowani czy zmotywowani? Chcielibyście poczytać o zakładaniu działalności? Lub o co chodzi ze startupami?

Mimo, że czasem bywa ciężko i nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to czy z rękodzieła da się wyżyć. To polecam Wam uwierzyć w siebie i w marzenia. Bo one uskrzydlają i dają motywację do nauki i rozwoju. A to już krok od ich realizacji ?

Do zobaczenia, Justyna

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat 🙂

 

 

Może Ci się także spodobać >>

9 Comments

  1. Jola z Caviarni says:

    Te startupy już od dawna mnie intrygują,ale jestem chyba za stara i zbyt niedzisiejsza, bo nie bardzo to ogarniam.
    Ciekawy tekst, dał mi dużo do przemyślenia. Dziękuję.

  2. Natalia says:

    Już niedługo, bo od 1 marca ma wejść ustawa (ponoć już przeszła), że będzie można legalnie sprzedawać swoje towary do 1050zł przychodu (połowa najniższej krajowej) bez firmy. W ten sposób, zanim skoczy się na głęboką wodę z zarejestrowaną działalnością, można sprawdzić, jak będzie nam szło i znaleźć stałych klientów. Może 1050zł przychodu to niedużo (bo to jednak nie to samo, co zysk), ale warto spróbować na początek. Zainteresowanym polecam poczytać o tym w internecie. Nie wiem jak inni, ale ja jestem na to napalona, bo to pozwoli mi odłożyć trochę na otwarcie firmy za jakieś parę miesięcy.
    Pozdrawiam

    1. Natalia says:

      Poprawka, ta ustawa ma wejść w kwietniu, zmienili termin, mam nadzieję, że już ostatecznie.

    2. hej Natalia 🙂 Wiem oczywiście o tej ustawie, ale z komentowaniem jej poczekam aż się wreszcie faktycznie pojawi 🙂 Pozdrawiam serdecznie Justyna 🙂

  3. Paulina Misiewicz says:

    Tak się zastanawiam…jaką realnie marżę możemy nałożyć na produkt? jak wyliczyć ile powinna kosztować bransoletka żeby zarobić i nie przestraszyć klienta?

  4. Karolina says:

    Hej! Przeczytałam o piecie Achillesa i od razu pomyślałam o sobie. Poczytalam o bialym tle,oświetleniu,cieniach i zdjecia wychodzą mi dużo lepiej niż na początku,ale to dalej nie to co powinno być. Jak Ty sobie z tym poradziłaś? Jakim aparatem robisz zdjęcia? Pozdrawiam

  5. https://wlasnymi-rekoma.blogspot.com/ says:

    Ja na szczęście nie mam aktualnie ambicji na to, by utrzymywać się z rękodzieła, ale byłabym szczęśliwa, gdybym mogła choć dorabiać jakieś dodatkowe grosze na moim dzierganiu 🙂 W zeszłym roku udało mi się sprzedać kilkanaście własnoręcznie robionych pisanek i już z samego tego satysfakcja była ogromna. Jednak kto wie, może gdyby robótki na drutach zaczęły przynosić mi regularnie jakiś dodatek do pensji, apetyt na rękodzielniczy biznes zaostrzyłby się…
    Pozdrawiam, Dorota

  6. Przeczytałam ten tekst z ciekawości i muszę powiedzieć, że miałam dokładnie tak samo. Z tym, że otwarłam po kilku latach pracy u innych, z moją koleżanką ze studiów gabinet weterynaryjny (obie jesteśmy lek. wet.). I dokładnie! gdy zaczęły się problemy finansowe, gdy otwarła się bardziej przebojowa konkurencja niedaleko, grająca jeszcze nieczysto, to zapał, chęci i wiara w to, że się uda, po prostu powoli tonęły w strachu, że nie utrzymamy się na powierzchni. Też nie potrafiłam bronić jakości swoich usług, mimo pełnego zaangażowania w pracę, też obniżałam cenę w obawie, że stracę klienta, chociaż z perspektywy czasu wiem, że w niczym gorsza od innych nie byłam. Biznes zamknęłyśmy kilka lat temu. Każda pracuje gdzie indziej, u kogoś. Myślę, że do prowadzenia biznesu trzeba się albo urodzić albo przejść dobre szkolenie, żeby nie dać się stłamsić, iść dalej mimo krytyki i potrafić wyciągnąć rękę po normalną zapłatę za swoją pracę. Myślę, że to jest najważniejsze w tym, czy interes się powiedzie.

  7. Wartościowy artykuł na temat. Osobiście próbuję na macierzyńskim wykonywać makramy dekoracyjne i reklamuje się na fb i insta. Dla wtajemniczonych zaopatruje się w drewniane elementy u użytkownika sektorcnc na wiadomo jakim polskim portalu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *